Rosa poranna ubrała wyobraźnię, malując utracone buty w bezruch ciał i ręce splecione na głowie niczym korona. Zwinięty w rękawie kolejny dzień, topi myśli głośniejsze niż słowa w poślizg atramentu na języku, żyjący blisko uśmiechu w śnie zmęczonych ścian, przełączników systemu i ust literujących tytuły powodzenia. Muszę się jeszcze spakować, będę tęsknić, trochę bardziej niż przed sekundą i trochę inaczej niż przed rokiem.
kiedyś
kiedyś, to paskudne słowo. nie wiadomo, czy myśli o przeszłości, cze zerka w przyszłość. za to na pewno nie ma go teraz. okropność.
OdpowiedzUsuńBo to są ważne niedopowiedzenia oko. Kiedyś, które kształtuje teraz.
OdpowiedzUsuń