
Próbowałam sumienia
gęste myśli, cholernie trudne dla słów
zgięły się w kolanie
dzisiaj po długim czasie rozmowy
w mgle rano idę boso moja miłość
zgięły się w kolanie
dzisiaj po długim czasie rozmowy
w mgle rano idę boso moja miłość
po raz kolejny rozszczepia światło
lekko zasłony szeroko otwarte przed jego oczami
zniewolony przez wszystko język
odwraca się w stronę tych słów
zostaw otwarte drzwi w nieznane
od czasu, przed tym czasem
będę śpiewać Cię do snu.
bp
lekko zasłony szeroko otwarte przed jego oczami
zniewolony przez wszystko język
odwraca się w stronę tych słów
zostaw otwarte drzwi w nieznane
od czasu, przed tym czasem
będę śpiewać Cię do snu.
bp
w całości z jednego motywu
w świetle pachnącym kąpielą
podnosi dzbanek przeciętności, wiatru który nie jest deszczem
uparta chęć do życia
bez początku i końca
podnosi dzbanek przeciętności,
bez początku i końca
podnosi dzbanek przeciętności,
wiatru który nie jest deszczem
bp
bp