poniedziałek, 4 lutego 2013

SKOŃCZYŁO SIĘ NA TYM, ŻE...



Nie będzie zbyt obiektywnego malowania obrazu siebie...uprzedzam.
Jako że nie jest to moją filozofią życia, muszę się poskarżyć - sama na siebie.
Od jakiegoś czasu, zrobiłam się strasznie drażliwa, czepliwa, nerwowa i w ogóle nie-do-z-nie-sie-nia!
Zupełnie jak przed okresem...tylko czas się tu nie zgadza. To już przerosło mnie bardziej, niż urosłam ja sama, kiedykolwiek, nawet jak sięgałam nieba. I każde tego wyjaśnienie, lub jak się to mi wydaje logiczne rozwiązanie, jest zbyt łatwym, aby mogło nim być. Co prawda, nie trzeba nic tu analizować, można byłoby  obejść się bez takich zabiegów. Można, ale nie ja, ja chcę sobie wszystko umieć wytłumaczyć, usprawiedliwić sama przed sobą, skąd? i dlaczego? Myślenie przyczynowo - skutkowe.
Jak to zwykle bywa ,zabiegi te spełzają na niczym...bo okazuje się, że pierwsza myśl, tą najwłaściwsza była, tylko się przyznać do tego nie łatwo. Zakreśliłam niewidzialną granicę...i przepadłam. Ratując swoją duszę...czuje jak umysł wyślizguje mi się między palcami i odwrotnie.

                                                                                                                               bp


http://www.youtube.com/watch?v=mUai5ZAwnjc







Większość ludzi nie zawraca sobie głowy takimi problemami. Jeśli dać im szansę, ludzie są zaskakująco szczerzy, opowiadając o sobie.
" Jestem uczciwy i wręcz absolutnie otwarty" - mówią, albo:
"Jestem wyjątkowo wrażliwy i trudno mi się odnaleźć w świecie".
Albo:
"Doskonale wyczuwam prawdziwe emocje innych"
Lecz aż nadto często spotykamy ludzi, którzy twierdząc, że są podatni na zranienie, bez żadnego wyraźnego powodu, ranią innych.
Samozwańczo uczciwi i otwarci ludzie, nie uświadamiając sobie tego co robią, beztrosko korzystają z wygodnych wymówek, by dostać to, czego chcą.
A ci, którzy "doskonale wyczuwają prawdziwe emocje innych" dają się omamić najbardziej oczywistym pochlebstwom.
To wystarczy, bym zadał sobie pytanie: do jakiego stopnia znamy samych siebie?


 - Myślę że większość osób żyje w fikcji. Ja nie należę do wyjątków. Pomyśl o niej jak o samochodzie.
To jak skrzynia biegów, która znajduje się pomiędzy tobą a trudną rzeczywistością życia.
Czerpiesz surowa moc z zewnątrz i za pomocą dźwigni biegów tak ją dostosowujesz, by wszystko ładnie się zsynchronizowało. W ten sposób, twoje delikatne ciało, pozostaje nietknięte.

                                                                                        - Haruki Murakami - 'Sputnik Sweetheart'







A NIECH...



Dziś zacznę se tak...bo się nie mogłam doczekać klipu, do tego uroczego utworu...Woodkid obiecało że będzie o 18...no i ciach, 3 minuty po już był:)


niestety z racji tego, że jeszcze nie zaktualizowała się wyszukiwarka...mogę wrzucić tylko fotę...ale z linkiem na yt gdzie można zobaczyć i usłyszeć :)

     WOODKID - I LOVE YOU