31 października 2025
ENJOY NEW - Luca D'Alberto - Beethoven Moonlight Sonata (Rework, Pt. 1)
30 października 2025
ENJOY NEW - aeseaes - Climb (Official Audio)
Nie wiem, jaki dziś dzień. W każdym razie, zawsze w środy i piątki są nowości muzyczne. Czekałam do 23:00, na premierę All India Radio - The Unified Field (Full album). Zasłuchana chwilę wcześniej w debiutanckim albumie breathe. - For Your Darkest Days, których słucham już od dłuższego czasu, no ale album pierwszy. W międzyczasie, pojawiły się na moich uszach słuchawki z aeseaes - Climb i ten utwór, jest dla mnie zwieńczeniem dzisiejszego dnia.
Matko, jakie to cudne.
29 października 2025
Szum - Ola budzyńska i Karol Miernik (official video) lyrics
ENJOY NEW Ola Budzyńska - Szum
Elinborg - Vatnsins Verur
21 października 2025
20 października 2025
Kropla Twojego Oceanu i Nieba
Małgorzacie
Świt się pochylił, jakby chciał zobaczyć na co patrzysz,
powietrze zapomniało oddychać
nic nie jest tylko, gdy Twoje myśli stają się lustrem, którego nie trzeba nazywać
w ogrodzie, w tym co ziemia oddała
układasz dojrzałe słowa, z których wyrasta życie
kiedy poranek jeszcze nie wie, czy będzie snem czy dniem,
kiedy cisza jeszcze drży
Ty sny kołdrą ziemi przykrywasz
Wzrosną obfite, nienazwane rzeczy,
upięknione alfabetem Twoim, powstałym z ruchu dłoni
poprawiasz włosy
a dzień jeszcze nieotwarty już teraz lekko powietrze porusza
rzeczy stają się sobą, jakbyś je uczyła oddychać,
przywracasz im czułość
pozwalasz słowom na boso chodzić,
by mogły od siebie bez lęku odbiegać
Dokąd chodzisz, gdy brakuje Twojego powietrza
Świat nie śni, kiedy milczysz,
rzeczy nie wiedzą, w którą stronę się zwrócić, podążać
Niech Ci się darzy Małgoś, a życie piękni na melodię, jaką mu zanucisz
Beata "Soe"
17 października 2025
TEHO TEARDO - Laura Palmer's Theme
Minimalistyczne i przestrzenne. Tak pewnie oddychała Laura, zanim świat ją złamał. Ruiny wspomnień świat po tragedii, albo napięcie w ciszy. Wszystko co było przed, albo co zostało po wszystkim. Surowe, przezroczyste, pełne przyciszeń, jakby odpływało w cień, zabrało ze sobą ból.
16 października 2025
Nowe
Przecież wiesz, że tam, nic dla mnie nie ma. Tworzę nowe. Wyciągnęłam szufladę. Nie z komody, ale zgrabną szufladkę, najpewniej używaną niegdyś w biurach do segregowania dokumentów. Mam ją, mam ich kilka, z rupieci, które dostaję od ludzi. Wszystkie te zapomniane starocie, walające się w piwnicach, garażach i przydomowych komórkach. Teraz u mnie, też się walają. I porzuciłabym te asamblaże, dioramy, kolaże, instalacje, rozpoczęła nowe, jak życie od nowa, z rzeźbą, ale mi szkoda tych ludzkich starań, pchlich targów odwiedzania i wydzwaniania do mnie, 10 minut przed przybyciem Bolta, kiedy prasuję ostatni skrawek sukienki, bo za pół godziny odjeżdża mój pociąg w nieznane, a jednak znane. Nic nowego. Tylko, czy ta ilustracja będzie dobra? Pyta Irenka. Zdjęcie ci wysłałam. Tak, tak będzie dobra, dziękuję. Bo pan mówi, że to rycina pochodząca z jakiejś starej książki i już szukam w głowie, co z tego zrobię, matko jedyna, żelazko w ręku, w drugiej ten skrawek, trzeciej ręki nie ma, a trzeba wysłuchać, usłyszeć, podziękować. Tak, kup proszę. Pociąg nie poczeka, nic nigdy nie czeka. I co z tą szufladą? Spod ściany przygląda się lalka. Zrywam z niej czepek, jakiś kołnierzyk, urywam głowę, maluję na biało, oczy były i już nie ma, zupełnie jak moje, twoje, twarzy nie będzie, każdy zobaczy to, co nosi w sobie. Nie wiem co dalej i ile jeszcze. Wyspokoić się muszę w sobie. Umazana w białej farbie, prawie jak w błocie. Odtwarzam w głowie wczorajszą rozmowę z Ulcią, pisałam do niej: jak będziesz w Bolcie, to daj znać, wstawię ziemniaki. Odpowiada: całe życie taplam się w błocie. Bolt za minutę, myśli już się bronią, czytam ponownie, napisałam: jak będziesz w błocie... śmieję się i uciszam myśli. Lalka bialutka, za bardzo, białogłowa jak z muzeum tamtego. Nie może być rozpoznana, że z PRL-u. Porzucam, wracam, porzucam. Zupełnie jak w życiu, odkładam na jutro. Puchatek: wiesz Tygrysku, ja tak naprawdę Prosiaczka nie lubię - nie chcesz, to nie jedz.
14 października 2025
13 października 2025
Zimowe Palto
Zapis oryginalny
Palto należy do wielkiej rodziny Ubrań, ale przedewszystkiem do
człowieka, które je kupił, zamienił niechcący w restauracji lub umyślnie ukradł.
Palta są długie i krótkie, a mogą być także kradzione. Ostatnie mają tę własność, że lubią wędrować do miejsc zwanych lombardami, gdzie nieraz długo
czekają na swego właściciela. Ten odnalazłszy je — na znak uznania dla tak
pożytecznego stworzenia — włazi w nie natychmiast z radością a nawet rękami. Palto nie mając nóg, nie może samo chodzić i dlatego człowiek je nosi.
Palto ma po bokach dwa otwory, zwane pospolicie kieszeniami, przeznaczone
do przechowywania zapałek, chustek do nosa i innych przedmiotów zbytku.
W otwory te nie należy jednak kłaść palącego się papierosa.
Palto jest stworzeniem niezmiernie cierpliwem i łagodnem. Daje się trzepać i wieszać i to bez najmniejszej szkody dla siebie. Jest wiernym towarzyszem człowieka, uczestniczy z nim w różnych nocnych wycieczkach i libacjach
po knajpach. Człowiek dobry i miłujący swoje palto, nie skąpi mu od czasu do
czasu sosu, wódki i piwa, jak o tom świadczą plamy niektórych tych stworzeń,
a nawet i rękawry, któremi dobry człowiek wyciera z piwa stoliki — ułatwiając znakomicie ciężką pracę kelnerom.
Palta lubią okolice zimne i wylęgają się tłumnie tylko w zimowej porze.
Ludy środkowej Afryki i literaci paltotów nie znają.
Na lato zapada palto w głęboki sen letni i upalne miesiące przepędza
czasem w ciemnej szafie swego pana. Zazwyczaj jednak znajduje schronisko
wraz z innemi towarzyszami niedoli w miejscach wyżej już opisanych, zwanych lombardami, gdzie oczekuje w spokoju—najbliższego terminu licytacyjnego..
PS Piękna metafora związku z bytem "nieokreślonym"


