Jejku, człowiek gdzieś w światach lata, jednym i tym samym świecie w sumie, tyle, że w innych miejscach, no lata, i nagle słyszy, i potem szybko na krzesło z kółkami kauczukowymi siada, by poczuć ten ruch, którego oczami nie można uchwycić, zatrzymać, zobaczyć, obraz miękko rozmazując by mieć łatwość w locie po salonie, za dotknięciem jednym paluszkiem, odbijać się od ściany do ściany. I to jest to.
Znowu moja Ulubiona prowadząca, Kinga w audycji Sejsmograf, zagrała i już nie ma odwrotu. Przepadłam i wszystko z moim rytmem zgodne i teraz słyszę Arviego, gdy piszę Jan Bang & Arve Henriksen (Eyes Closed), te plamy dźwięku, trąbka, zanurzenie, wszystko jak naczynia połączone, kontynuacja, uśpienie, wyciszenie, cały czas Arvie gra i oto ona Hilke dzięki której frunęłam, proszę bardzo:
