16 grudnia 2025

Utwory, które śpiewam

 Najsampierw taki obrazek bo to istotne






To śpiewam, jest bardzo krótkie, więc w zapętleniu mam zmajstrowane przez mojego człowieka, żeby było dłuższe. Tu bez majstrowania.




Życie wśród ludzi. W tłumie. To jest te 5 minut kiedy uruchamiam wszystko, co jeszcze można uruchomić, jak się trzymać, jak iść, stać, nie rozpraszać się, wyglądać, patrzeć i udawać, że rozumiem co ludzie mówią, a tak naprawdę, rewolucją w głowie manewrować, wszystkie trybiki oliwić: wzrok - co z warg czyta, intuicja - która zgaduje o czym rozmawiamy, przy tym zamykać uszy na świat dookoła, wyłączać się, a jednak być włączonym, by obserwować mowę ciała - czytać, mimikę, śledzić spojrzenia, tak wyczerpujące, tak wyczerpujące. Puszcza wszystko, kiedy nie mam drobnej chwili, by się zresetować. Wtedy idę, ale nie idę, bo się zataczam, każdy szum, gwar, tłum boli, a moje ciało, jakby ucieka od tego. Nie wiem skąd dobiegają odgłosy, nie potrafię zlokalizować. Boję się świata, tego, że nie wiem z której strony mnie coś ostrzega. Dzwonek rowerzysty, nadjeżdżające auto, ludzie, którzy coś do mnie mówią znienacka. Jestem wrakiem człowieka. Nie widać tego, prawda? nie mogę sprostać oczekiwaniom ludzi. Wszystko wydaje się kłamstwem, patrząc na mój obraz. Jak? przecież niemożliwe żebym taka była, jak o sobie mówię, myślę i jestem. Ludzie sobie tworzą swój obraz mnie, ale co widać z zewnątrz nie jest tym co się dzieje naprawdę.

Potem odsypiam to kilka dni, odchorowuję, przerabiam w sobie emocje minionego, bo nie sposób z tą intensywnością innych rzeczy łączyć, reaguję na wszystko bardzo spontanicznie, prawdziwie, nie umiem udawać, rzeczywistości kolorować, bo nie mam czasu, miejsca w tej całej głowie zrewolucjonizowanej, żeby entą czynność kontrolować na bieżąco. Ludziom się podoba, że jestem taka prawdziwa, taka prawdziwa, a ja chciałabym czasem równoważyć to co powiem, jak zareaguję, niekoniecznie być tak otwarta, niekoniecznie oddawać odczucia moją mową ciała, kiedy uda mi się przemilczeć. Mam problemy z pamięcią, koncentracją, wzmożony wysiłek intelektualny poza tym, który cały czas uruchamiam, który wymaga skupienia, logiki działania, jakieś badania naukowe, które dotyczą każdego aspektu mojego życia, tak każdego, nawet intymnego, wszystko, wszystko, wyczerpuje mnie tak, jakbym cały dzień węgiel przerzucała. 

Dzisiejsza rozmowa z B. 

Prawda, że nie jesteś zła na tatę, że zwrócił się do ciebie osoba? 

Nie jestem, wiem, że takie głupie przepisy w życie wchodzą. Małgosia będzie teraz osobą poetycką, mówię, a pisarz kim będzie? - pytam.

Osobą pisarska

Śmieję się i mówię, to Ty będziesz osobą dyrektorską. A ja kim będę?

Osobą artystyczną

I tylko?

Jeszcze osobą niepełnosprawną - mówi.

No dziękuję ci bardzo, że o tym wspominasz, mówię. Jakby to mnie definiowało. ale definiuje.


Nie będę kłamać, że dopiszę, bo pewnie nie, ale utwory, utwory które śpiewam, jeszcze będą.


Wracam z podróży, oczywiście coś śpiewam w aucie w drodze z dworca.

Pytam:

Stęskniłeś się za moim fałszowaniem?

Yyy, nie fałszujesz

Dobrze, to zapytam inaczej, czy tęskniłeś za moim śpiewaniem?

Nie!

No i wszystko już wiadomo, jak zwykle dyplomatycznie (śmiech)


Jeszcze wiersz, jeszcze wiersz Szymona. Albo nie, jutro.


Jeszcze to, tego śpiewać nie umiem, pojawiło się przed tygodniem z klipem, ale urodziło się kilka lat temu, więc nie nowe, ale zwróciło moją uwagę. 


Julia Holter - Les Jeux to You

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz