14 grudnia 2025

Noc/Rzeka/Nic

Noc

w ostatnim rozdziale 

z wyrwaną stroną i spisem treści 

jasna piszczel latarni 

opada na dno światła


nie śpię 

według misternie ułożonego planu 

odsuwam krzesło 

wchodzę na stół 

okręcam się 

w porcelanowym labiryncie


dla zabicia czasu 

czytam z ruchu warg


to chyba koniec pewnej epoki 

zupełnie przypadkowy popielec


Rzeka

nie ma już rzeki podziemnej

tylko krople potu

nasze małe blizny

na wielkiej pustynnej mapie


Nic

niczego mi nie zabierzecie 

niczego mi nie daliście


wszystko co mam zabrałem 

samemu sobie


tak marne są początki 

kres wszystkiego


niepoliczalne ciche sny 

przecinające świat na pół


Wiersze z tomiku poetyckiego  Szymon Kantorski - KWADRA.


Byłam, słuchałam, co usłyszeć mogłam. A czego nie mogłam - domyśliłam. Próba zapisu całego spotkania, nie powiodła się, bo chwilę przed przybyciem na miejsce, padła bateria. Pan z Bolta, a może Ubera (nie napiszę, że miły, bo wywiózł mnie gdzieś za daleko, a ja i tak już spóźniona) próbował jednak ratować, 5%, tyle zyskałam w ostatniej chwili. 5% na całe życie zapamiętam, bo nagle stałam się nieobecna, bez łączności z tobą świecie i cisza, która zmieniła wszystko. Mari ratowała moje niesłyszenie, manewrując przez pół spotkania, szukając w różnych aplikacjach swojego aparatu, takiej "drogi" która okaże się pomocna. Spotkanie z Szymonem poprowadziła Małgorzata Południak, jakby zamienili się miejscami, bo dopiero co, końcem września, Szymon prowadził spotkanie z Małgosią. Stowarzyszenie Łazęga Poznańska, nie wiem, nie pamiętam czy dzieliłam się po wrześniowej podróży czymkolwiek. Ale to takie miejsce, gdzie mogłabym zamieszkać, w tym drugim pomieszczeniu, gdzieś pośród instalacji, obrazów, fotografii i milionów różnych przedmiotów z duszą, mogłabym udawać niedorobiony eksponat, taki z dziurką na wysokości obojczyków pośrodku, z którego uwalnia się bladnące światło, albo na podwórku mogłabym zamieszkać, gdziekolwiek. W Poznaniu maja pyszną wodę w kranie. Wtrącam teraz o tej wodzie, bo za chwilę zapomnę. Poznań - miasto doznań, Poznań jest kobietą (to napis z wiaduktu kolejowego), jeszcze gdzieś wyczytałam, że Poznań, to miasto złamanego serca. Dla mnie przede wszystkim Poznań, to miasto w którym mieszka wiele pięknych człowieków, moich człowieków. Uwielbiam i chociaż nie zawsze z wszystkimi się uda spotkać, to cieszę się, że gdy wyznaczam mój kierunek - Poznań, skrzykujemy się wytrwale, terminy przekładamy, porzucamy - co porzucić można i spotykamy się zawsze. I jeszcze moja miła, najmilejsza, z Nią w pół drogi. Ostatnio dojeżdżałyśmy do Łodzi.

Mała pamiątka wieczoru z Małgoś. Bo impuls zaczął przybierać na sile/ pulsować/ kiełkować w momencie, kiedy Małgoś powiadomiła mnie, że przylatuje do Poznania poprowadzić Wieczór Autorski.







I oczywiście muzyka, dlaczego na końcu, samiutkim koniuszku, to nie wiem. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz